Tarczyca a jod

Tarczyca a jod

Chcemy być mądrzy czy głupi?


ResearchBlogging.org

W majowym numerze czasopisma Lancet (przedstawiać nie trzeba) oraz Journal of Endocrinology and Metabolism a także Thyroid (najbardziej opiniotwórcze w światku endokrynologów) przedstawiono najnowsze badania i aktualne poglądy na temat skutków niedoboru jodu w życiu płodowym i niemowlęcym.

Podstawowe wnioski (nie wdając się w szczegółowe rozważania):

– Nawet niewielki niedobór jodu wiąże się z negatywnym wpływem na rozwój zdolności poznawczej dziecka.
– Potwierdza się opinia WHO, iż niedobór jodu jest N-A-J-W-A-Ż-N-I-E-J-S-Z-Ą z możliwych do uniknięcia przyczyn uszkodzenia mózgu na Świecie

Informacje szczegółowe:

Zaprezentowano przykładowo następujące dane: przy stosunku jod/kreatynina w moczu matki mniejszym niż 150 ug/g – iloraz szans (odds ratio, OR) osiągnięcia przez dziecko wyniku czytania ze zrozumieniem w zakresie “dolnej ćwiartki” (lower quartile) wynosi 1,54. Obliczenia skorygowano względem 21 innych danych socjoekonomicznych, w tym karmienia piersią.

Dość trudne prawda? Tłumacząc “na nasze” – jak masz niedobór jodu, masz 50% szans, że twoje dziecko będzie “słabo czytać”.

Badania o których mowa zawierają jeszcze kilka ciekawych wniosków. Od pewnego czasu obserwowano związek pomiędzy niskim spożyciem pokarmów określanych jako “owoce morza” przez matki i gorszymi wynikami testów IQ ich dzieci. Ale niedobór jakiej substancji powoduje tę zależność? Głównym podejrzanym były bardzo modne w w świecie Google AdWords wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3. Badania nie potwierdziły tej tezy, podstawową przyczyną jest właśnie niedobór jodu.

Drugim zaskakującym spostrzeżeniem jest 40% niższa zawartość jodu w mleku krowim “ekologicznym” w porównaniu ze zwykłym.

Badania, o których pisze Lancet zostały przeprowadzone w Wielkiej Brytanii, gdzie nie stosuje się obowiązkowej profilaktyki jodowej w postaci jodowania soli kuchennej (więcej o tym we wpisie Z dziejów głupoty i mądrości w Polsce). Autorzy prac negatywnie komentują to postępowanie, gdyż konsument nie jest w stanie ocenić zawartości jodu w spożywanych produktach (niektórzy wytwórcy żywności stosują jodowaną sól) i jego wybór jest często przypadkowy.

Autorzy negatywnie wypowiadają się o preparatach zawierających algi i organiczne związki jodu (na przykład popularny w Googlach Kelp). Przy pomocy tych specyfików łatwo przedawkować jod, co może mieć niekorzystne skutki.

Komentarz:

Osoba dorosła nie będąca w ciąży, nie karmiąca piersią, powinna dziennie przyjmować z pokarmami ok 150 ug (mikrogramów) jodu. Stosując prawidłową dietę zawierającą potrawy morskie spożywane min. 2 x w tygodniu, nie licząc powyższych wyjątków, zazwyczaj udaje się zapewnić prawidłową podaż jodu. Sam “pobyt nad morzem”, bez konsumpcji pomienionych potraw, spacery i czynność określana jako “wdychanie jodu” nie ma wielkiego znaczenia.

Kobieta w ciąży lub karmiąca piersią powinna dziennie otrzymywać co najmniej 250 ug jodu. Kobietom w ciąży i karmiącym zazwyczaj zaleca się suplementację jodu w postaci preparatów tabletkowych, większość z nich zawiera 150 ug jodu w postaci jodków.

Najczęstszy błąd związany z nieprawidłową suplementacją jodu w Polsce, oprócz banalnego “olania” sprawy, wiąże się z jej zaniechaniem w przypadku schorzenia określanego jako “Choroba Hashimoto“. Już nie wdając się w dyskusję na temat nadrozpoznawalności tego schorzenia – jego istnienie jest postrzegane jako przeciwwskazanie do stosowania suplementacji jodu, gdy jest to choroba autoimmunologiczna a jod może mieć działanie nasilające reakcje immunologiczne.

Jest to pogląd błędny i (mówiąc po leninowsku) bardzo szkodliwy, ale bardzo popularny w dyskusjach internetowych.

Dlaczego błędny?

– Jod stosowany w dawkach suplementacyjnych, w preparatach nieorganicznych ma niewielkie albo żadne działanie nasilające reakcje immunologiczne.
– Pacjenci z tym schorzeniem zazwyczaj mają zmniejszoną masę tarczycy i upośledzoną jej funkcję, zatem mają zdecydowanie mniejszy rezerwuar jodu, przez co ryzyko niedoboru jodu dla płodu znacznie wzrasta.

Dlaczego szkodliwy?

– Umiejętność czytania u dziecka do czegoś może się przydać.

Dlaczego popularny?

– Nie wiem.

Prośba do czytelników:

Nigdy dotąd nie prosiłem o taką rzecz, ale ze względu na wyjątkową wagę tematu proszę Szanownych Czytelników o rozpropagowanie tekstu w środowiskach internetowych, które mogą, lub powinny być nim zainteresowane. Osoby uważające mnie za beznadziejnego i niewartego cytowania mogą tekst zaprezentować jako własny, zrzekam się licencji “Bez utworów zależnych” i “Uznanie autorstwa”.

Teksty źródłowe:

1. Bath, S., Steer, C., Golding, J., Emmett, P., & Rayman, M. (2013). Effect of inadequate iodine status in UK pregnant women on cognitive outcomes in their children: results from the Avon Longitudinal Study of Parents and Children (ALSPAC) The Lancet DOI: 10.1016/S0140-6736(13)60436-5
2. Pearce, E., Andersson, M., & Zimmermann, M. (2013). Global Iodine Nutrition: Where Do We Stand in 2013? Thyroid, 23 (5), 523-528 DOI: 10.1089/thy.2013.0128
3. Hynes, K., Otahal, P., Hay, I., & Burgess, J. (2013). Mild Iodine Deficiency During Pregnancy Is Associated With Reduced Educational Outcomes in the Offspring: 9-Year Follow-up of the Gestational Iodine Cohort Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism, 98 (5), 1954-1962 DOI: 10.1210/jc.2012-4249
4. Wywiady z autorami prac opublikowane w serwisie Medscape (dostęp dla zarejestrowanych użytkowników).


źródło: http://blog.endok…-czy-glupi



Uwaga: podkreślenia prowadzą do linków źródła

Tekst uważamy za niezwykle ważny i przydatny, zatem znalazł się również w naszym skromnym Serwisie.
Admin dnia listopad 06 2013 21:15:56 · 992 czytań ·

Dodaj komentarz